Creative Commons Polska

[Krzysztof Siewicz <siewi AT interia.pl>]

Witam!

Nie jestem informatykiem, więc nie potrafię ocenić technicznych walorów 
konkretnego projektu (jak OpenMediaCommons). Wskazałem go dlatego, że jest to 
według mojej wiedzy jedyny projekt DRM realizowany w oparciu o oprogramowanie 
open source.

Potrafię natomiast ocenić stronę prawną projektu. OpenMediaCommons oparte 
jest na CDDL, czyli na licencji zaakceptowanej przez OSI.

To bardzo cenne, że wskazujesz na dodatkowy haczyk, jakim będzie certyfikacja 
konkretnego playera. Z prawnego punktu widzenia dużo zależy od zorganizowania 
tego procesu na zasadzie otwartej - Sun jak na razie tego nie precyzuje.

> Moim zdaniem oznacza to, że programista nie może korzystać z playera 
> będącego jego własną implementacją "otwartych standardów" dopóki ten nie 
> zostanie zwalidowany, a certyfikat udzielony programowi wprowadzony do 
> ośrodków autoryzujących.

Oczywiście nie mogę wiedzieć, jaki system certyfikacji wymyśli Sun lub 
ktokolwiek inny. Ale to co piszesz nie uniemożliwia programiście korzystania 
z jego playera. Po prostu z certyfikatem będzie on mógł go łatwiej sprzedać 
konkretnej osobie zainteresowanej ochroną swoich utworów. Bez certyfikatu 
rozwiązanie będzie może nawet darmowe, a certyfikacją będzie się musiał zająć 
sam uprawniony. Ewentualnie, zaoferuje on swoje utwory chronione przez 
niecertyfikowany system i zaryzykuje większą możliwość obchodzenia systemu.

> Które projekty open source (nie mówiąc o pojedynczych programistach) stać
> na taki audyt?

Wydaje mi się, że projekty open source będą po prostu pisały to 
oprogramowanie. Certyfikacją zajmą się osoby, które z niego będa chciały 
skorzystać, lub które zechcą je sprzedawać. Podobnie jest chyba z 
dostarczaniem rozwiązań open source dla armii - którego hakera stać na 
zdobycie koniecznych certyfikatów?

> Jeśli to nazywasz open sourcem i security bez obscurity to gratuluję 
> zrozumienia tematu...

Nazywam to open sourcem, bo jest na licencji zgodnej z OSD. Dziękuję za 
zwrócenie uwagi na dodatkowe aspekty, które być może pozwolą zamknąć projekt. 
Sam pisałem kiedyś o podobnym efekcie patentów, znaków towarowych lub po 
prostu umów serwisowych - widzę, że temat warto dalej podrążyć, aby ujawnić 
wszystkie prawne i techniczne metody zamykania projektów open source. Myslę, 
że gdy uda się zidentyfikować je wszystkie, to będzie wiadomo, jak je prawnie 
uregulować.

> Wybacz ironię, ale "zmusiłeś" mnie do wysiłku (przejrzenia enigmatycznej 
> witryny OMC), którego jedynym efektem jest pogłębienie przekonania, że 
> jeśli DRM się przyjmie to okaże się skutecznym sposobem na zrobienie ludzi
> w balona i poszerzenie zakresu kontroli dostępu do (oczywiście wolnej) 
> kultury.

Nie wiem, czy to jest uprawniona analogia, ale wolne oprogramowanie też jest 
skutecznym sposobem na zrobienie ludzi w balona, w sytuacji w której 
konkretna firma oferuje komuś dystrybucję Linuksa niekompatybilną z innymi 
dystrybucjami, czy też gdy w inny sposób zamyka pierwotnie otwarty projekt.

Byłbym bardzo wdzięczny za pogłębioną techniczną analizę OpenMediaCommons, bo 
zgadzam się, że faktycznie, jako nie-informatyk mogę dać się nabrać na 
związany z nim marketing.

Pozdrawiam,
Krzysztof Siewicz

----------------------------------------------------------------------
Kliknij po wiecej! >>> http://link.interia.pl/f18ed