Creative Commons Polska

[Justyna Hofmokl <justyna.hofmokl AT creativecommons.pl>]

Cześć,
cieszę się, że na liście jest ruch. Może jeśli wszyscy się wygadamy, 
zaczniemy coś razem robić.
Całkowicie zgadzam się z przemyślenia Rafała. Wiedza na temat praw 
autorskich, tego co w internecie legalne a co nie, wolnych licencji i 
formatów jest bardzo niska. Robiąc różne wykłady na temat CC zawsze 
musimy zaczynać od samego początku. Gdy tego nie robimy ( czasem mam 
poczucie, że nie mogę mówić ciągle tego samego, bo wszyscy już to 
wiedzą) wtedy okazuje się, że CC zaczyna być właśnie postrzegane jako 
obchodzenie czegoś, próba oszukiwania prawa autorskiego. Dlatego 
konieczne jest mówienie na ten temat ciągle i do róznych środowisk. Do 
tej pory miałam wrażenie, że są w Warszawie 3 osoby, które są do tego 
gotowe. Jeśli jednak na liście są chętni do pomocy to znakomicie.

> I tu moim zdaniem docieramy do sedna. NUDNY, AKADEMICKI system
> podejścia do kwestii CC się nie sprawdza. Trzeba akcji!
>  
W tym miescu też zgadzam się z Rafałem. Każdy się realizuje lepiej w 
czym innym. Każde środowisko jest inne. Niestety Cezary, temat praw 
autorskich nie jest prosty. Należy oczywiście szukać jak najlepszego 
języka, żeby docierać z tymi tematami do laików (i tu Marek ma rację, że 
strona powinna być prawdopodobnie napisana innym językiem). Nie wiem 
dokładnie co oznacza nudny, akademicki system. Wiem, że do środowisk np. 
nauczycieli/ bibliotekarzy czy naukowców trzeba mówić w pewien określony 
sposób. A ich również w dużym stopniu dotyczą licencje i są oni naszym 
targetem. Staramy się na pewno, aby to nie było nudne. Inne środowiska, 
jak choćby muzycy są dobrym adresatem działań bardziej spektakularnych. 
I tu jest miejsce dla działań Cezarego i ludzi, którzy mówią językiem 
np. muzyków

> Z tego co wiem ( a podawałem już na tym forum choćby przykład Słowenii
> ) gdzie indziej nie ma problemu ani z mnogością pomysłów, czy (co
> ważniejsze) realizacji; nie ma problemów z pozyskaniem pieniędzy.
>  
Słowenia to zły przykład. Wspomniany przez Ciebie ośrodek jest od lat 
finansowany przez Sorosa. Pracują na niego dziesiątki ludzi. Kilkunastu 
światowej klasy myślicieli i aktywistów popiera ich działania poprzez 
wykłady i akcje. Nic oczywiście nie stoi na przeszkodzie, żeby czymś 
takim stało się cc-pl, ale na razie to po prostu jest złe porównanie. W 
Polsce np. Soros już niczego nie finansuje.

> My od paru lat jesteśmy BEZ GROSZA. Przykro mi to pisać, ale trzeba
> mieć wyjątkowego PECHA, żeby tak było.
>  
Nie wiem czy należy to rozważac w kategoriach pecha. CC Polska powstało 
w grudniu 2004, czyli rok temu. Wszystko było postawione na głowie i nie 
mieliśmy ani grosza. Gdy szukaliśmy jakiejś organizacji patronackiej dla 
CC nikt kompletnie się tym nie interesował.
Więc nie jest to kilka lat...W super ekspresowym tempie udało nam sie 
przetłumaczyć licencje specjalnie na kwiecień i przyjazd Lessiga do 
Polski. Przetłumaczyliśmy też razem książkę. Robimy mnóstwo różnych 
wykładów, choć nie o wszystkim piszemy na liście, co pewnie jest błędem.

> Co przeciętny polak wie o CC? NIC.
"Przeciętny" Polak może nie wie zbyt wiele, ale wydaje mi się, że mocno 
pracujemy nad tym, żeby dotrzeć z informacją o cc do różnych grup.

> Wie paru ludzi z branży muzycznej,
> bo od roku robie w niej dym na ten temat (i Lipszyc i paru innych robi).
> Wiedzą, bo za własne pieniądze i poświęcając własny czas stworzyłem
> Creative Collective, który w samym październiku odwiedziło 6000 osób,
> z 70 krajów, co jak na serwis wysoce specjalistyczny (zrzeszający
> twórców muzyki elektronicznej) jest wynikiem raczej nie najgorszym.
> Serwis ten godnie reprezentuje CC POLSKA na świecie.
>  
Creative Collective to bardzo dobra promocja CC i super inicjatywa, w 
którą Cezary włożył dużo pracy. Nie powinniśmy się jednak licytować kto 
ile czasu i pieniędzy włożył w CC. Powiem szczerze, to mnie lekko 
irytuje. Ja nikomu rachunku za CC nie wystawiam.
Jest nas mało i nikt na tym nie zarabia, co oznacza, że żeby przeżyć 
robimy też inne rzeczy.

> Ale wkrótce będę musiał Creative Collective po prostu zamknąć, bo nie
> mam już na niego ani czasu, ani pieniędzy. Jako osoba prywatna nie mam
> nawet szansy o nie zawalczyć, bo sami doskonale wiecie jak wygląda
> pozyskiwanie funduszy w Polsce. Musiałbym założyć fundację, ale po co,
> skoro mamy CC POLSKA. I tu koło się zamyka, bo CC POLSKA NIE POTRAFI
> pozyskać żadnych pieniędzy nawet mając ku temu wszelkie predyspozycje
> formalno-prawne.
>  
Pozyskiwanie funduszy wygląda tak - trzeba napisać projekt i chodzić od 
drzwi do drzwi. Nic nie stoi na przeszkodzie, żebyś stworzył ten projekt 
i poszukał na niego kasy pod szyldem CC/FOKK. Niestety nie istnieje 
jakieś tam CC Polska, które nie potrafi pozyskać żadnych pieniędzy. CC 
Polska to my. Ja,  Justyna Hofmokl nie dostaję żadnego wynagrodzenia za 
pracę CC. Nie mam też do rozdania żadnych pieniędzy. To co możemy robić 
razem, to opracować wspólny projekt działania i zastanowić się kto na 
niego da pieniądze. Każdy z nasz jednak działa trochę w innej działce ( 
i w tym nasza siła), dlatego nie możesz oczekiwać, że będziemy szukać 
forsy tylko na Creative Collecitive. Natomiast możemy szukać funduszy 
razem na różne projekty.
W tej chwili jesteśmy w trakcie składania wniosku o fundusze z unijnego 
programu econtent+. Jak się uda to może będziemy mogli dostac wsparcie 
na promocję CC w Europie i w Polsce razem z innymi państwami.

> (Udało mi się pozyskać około 1.300 $ od sponsorów na nagrody - ale te poszły 
> po
> prostu w ludzi :)
> I DUPA. I tak skończą się wszelkie plany oraz inicjatywy, BO BEZ KASY
> to można sobie co najwyżej siedzieć na progu i strugać wierzbowe fujarki.
>
>  
I tak i nie. Trochę się już do tej pory bez tej kasy wydarzyło.
Trzeba patrzeć do przodu.

Pozdrawiam,
Justyna