Skip to Content.
Sympa Menu

cc-pl - [Cc-pl] czy artysta produkuje ???

cc-pl AT lists.ibiblio.org

Subject: Creative Commons Polska

List archive

Chronological Thread  
  • From: Seweryn Siewert <sewerynsiewert AT o2.pl>
  • To: cc-pl AT lists.ibiblio.org
  • Subject: [Cc-pl] czy artysta produkuje ???
  • Date: Fri, 17 Nov 2006 20:05:48 +0100

> 1. ja tworzę
> 2. ktoś to kupuje, daje kasę na zrobienie tego co ja wymyśliłem, płaci mi i
> Ok., jestem zadowolony. Ale wiem, że dostanę więcej gdy on to sprzeda.
> 3. on to produkuje i wypuszcza
> 4. tysiące "miłośników mojej sztuki" pierwszego dnia krakuje płyty DVD lub
> CD i wstawia moje coś do sieci.
> 5. producent dzwoni i mówi - nie zapłacimy więcej a poza tym koniec
> współpracy, bo się płytka/film sprzedały w kilku egz. a resztę zdjęto z
> sieci. Nie mamy na twój nowy produkt
> 6. efekt - jestem zły na zwolenników wolności, oj jestem zły... :)
>
> Reasumując - podkreślam cały czas. Wymyślcie takie rozwiązania, by twórca
> miał z czego żyć, a producent chciał to wydawać. I by jednocześnie można
> było z pewnych rzeczy korzystać za darmo.
> Ja jestem z wami i z CC, bo świat twórczości i praw do niej w dobie
> Internetu musi się zmienić! Sam zaczynam pewne rzeczy wprowadzać na
> licencjach CC, a moja twórczośc wisi w wielu miejscach netu [rysunki
> satyryczne] ZA DARMO. Kolejne opłaty za ich wykorzystanie egzekwuję tylko
> od wydawców gazet. On internautów nie :)
> Pozdrowienia

> ------------------------------

> Chcę znowu o lekcjach ekonomii.
> Podejmując działalność ...
> ... jak najwięcej ryzyka przenieść na konsumenta ...
>
> Z teki naciąganych analogii: idąc tym tropem można wyobrazić sobie
> sytuację, w której restauracje powinny udostępniać każdemu próbki dań.
> Wchodzisz, dostajesz łyżkę zupy i kęs kotleta. Zupa za słona? Idziesz
> dalej. Tak nie jest, a mimo to ludzie do restauracji chodzą, co najwyżej
> po raz pierwszy i ostatni.
>
> ... prawo przewiduje liczne możliwości walczenia z ryzykiem przez
konsumentów.
> Kupując w sklepie
>... rękojmię...
> ... wymianę niewadliwych towarów.
>
> ...racji tego, że jest się "konsumentem" nie trzeba ponosić żadnego ryzyka
> i
żadnych kosztów...
> ...dóbr będących przedmiotem prawa autorskiego to według mnie ekonomiczny
absurd.

o ile wiem, to proces tworczy nie jest procesem WYtworczym. dzieło zawsze ma
jakiś cel; ZAWSZE DZIAŁA NA PODŚWIADOMOŚĆ ODBIORCY!, czy to ksztaltując jego
moralność czy to wyznaczając wzorce estetyczne. Traktowanie sztuki jako
produktu całkowicie pozbawia ją metafizyki. Taka sztuka jest bublem. Jakim
prawem miałbym więc wynagradzać artystę zanim nie poznam, czy nie podsowa mi
bubla? Przez wynagradzać nie rozumiem jednak "dać mu zarobić", ale nagrodzić
go - odwdzięczyć się za to, co od niego dostałem.
"Wolna Kultura" to przede wszystkim kultura daru.

Problem jest w tym, żeby ktoś, kto skorzystał na poznaniu dzieła, miał
poczucie, by podziekować tworcy za to, czego doznał. Tego nie uzyskamy drogą
restrykcji.




Archive powered by MHonArc 2.6.24.

Top of Page