Skip to Content.
Sympa Menu

cc-pl - Re: [Cc-pl] The Pirate Bay

cc-pl AT lists.ibiblio.org

Subject: Creative Commons Polska

List archive

Chronological Thread  
  • From: SasQ <sasq1 AT go2.pl>
  • To: "Creative Commons Polska" <cc-pl AT lists.ibiblio.org>
  • Subject: Re: [Cc-pl] The Pirate Bay
  • Date: Mon, 26 Jun 2006 19:47:10 +0200

Dnia 26-06-2006 o 17:15:39 Piotr Barczak napisał:

No to powiedziałeś. Piękny pokaz retoryki

Jak? Gdzie? :|

Czy poczułeś się lepiej?

Poczuję się jak będę żyć w normalnym świecie.

Od razu sprowadziłeś do parteru wszystkich,
którzy - słusznie - stwierdzają, że piractwo jest w
Polsce czymś powszechnym. Jaka to satysfakcja?
Da się to zmierzyć?

Teraz to ty coś sugerujesz chyba...

Nie jesteś ignorantem i dobrze wiesz, że wszystkie wymienione
przez Ciebie sposoby korzystania z utworów nie mają z
piractwem nic wspólnego. Po co więc używać takich słów?

Tzn. jakich?
A piszę o tym bo widzę jak łatwo ludzie dają się przekonać,
że robią coś złego, i jak łatwo dają się zastraszyć.
Gościu od bomby nie jest żadnym wyjątkiem [choć może ma trochę
ekstremalne podejście ;J], bo właściwie każda osoba z którą
rozmawiałem, powtarza te same bajki o piratach. Dlatego wysunąłem
propozycję że jakieś organizacje mogłyby się zająć kontr-lobbingiem
i uświadamianiem społeczeństwa. Nie dajmy się zwariować.

Ale wiesz pewnie równie dobrze, że dozwolonego użytku nie
stosuje się do programów komputerowych

Wiesz pewnie równie dobrze jak ja, że nie wspomniałem nawet o
programach komputerowych ;)

w związku z czym korzystanie z kopii otrzymanej od kolegi - nawet
jeśli kolega ma oryginał - jest naruszeniem praw wyłącznych.

To zależy od licencji [której zresztą 99.9% ludzi nie czyta :P].
Nie wszystkie programy są "własnościowe". Ja raczej mam nadzieję,
że nigdy nie będę musiał zapłacić za program, który nie stanie się
po tej transakcji w pełni mój i nie będę mógł robić z nim co mi się
podoba [o ile kiedykolwiek będzie mnie stać na taki program ;D].

Pewnie wiesz również, że nic wspólnego z przestrzeganiem praw
autorskich nie ma w większej części (to eufemizm) działalność
np. sprzedawców na Stadionie lub ich dostawców.

Oczywiście że wiem, zresztą można to wyczytać z moich postów.
Ot choćby taki mały przykład:
"(...)i mogę to robić w ramach dozwolonego użytku, a
autor/wydawca/whatever nie ma prawa wtykać mi nosa w moją
prywatną kolekcję, dopóki nie zarobię ani grosza na tym stuffie
sprzedając go np. na bazarze, pożyczając za kasę, wyświetlając
publicznie za $ itp."
"(...)To mogłoby od biedy przejść, o ile sprzedawał na bazarze(...)"
[o wyroku sądowym]

I pytanie było proste. Czy naprawdę w Waszych komputerach nie
ma nielegalenego oprogramowania?

Hmm... Gentoo Linux - odpada. GIMP - odpada. Opera i FF - odpada.
XMMS - odpada. K3B - odpada. Mam wyliczać dalej? ;)

Czy nie dopuszczaliście się świadomie naruszania praw autorskich
nabywając nielegalne płyty z muzyką, filmami, grami, programami?

Jeśli pod hasłem "nabywając" masz na myśli transakcję z udziałem
pieniędzy ;) to z czystym sumieniem mówię że nie mam aktualnie nic
kupionego nielegalnie [chyba że o tym nie wiem :P]. Jeśli "nabywaniem"
można nazwać także zdobycie w sposób niekomercyjny, to mam trochę
stuffu, jednak "nielegalnie" to go raczej nie nabyłem ;) [dozwolony
użytek raz jeszcze się kłania]. Na koniec mały quiz: czym różni się
kopia legalna od nielegalnej? ;)

Kto jest bez winy, niechaj pierwszy rzuci kamieniem.

<sru!> :D

I dlatego tak trudno jest prowadzić spory ze wszystkimi "obrońcami"
praw autorskich. Po prostu, łamiąc prawo polemiści od razu stawiają
się w gorszej pozycji.

Wskaż mi gdzie złamałem prawo, to pogadamy.
A co do "praw autorskich": całkowicie zgadzam się z tym, że autor
ma prawo do wynagrodzenia za swoją pracę. I chętnie wynagrodziłem
już wielu autorów ;) Szczególnie książkowych. Jednak z przykrością
muszę przyznać, że nigdy by do tego nie doszło gdybym najpierw nie
zdobył ich dzieł w sieciach P2P [analogia do wypożyczenia w bibliotece
lub czytania książki w księgarni] i nie dowiedział się, że są godne
zakupienia ich sobie w formie papierowej. Za wszystkie te książki
dałem kilkaset złotych ;) jednak wciąż mam wątpliwości, czy autor
zostanie sowicie wynagrodzony. Dlaczego?
Bo prawa autorskie chronią obecnie bardziej wydawców, niż autorów,
bo nierzadko właścicielem praw autorskich do dzieła nie jest już
autor, lecz wydawca. I teraz mam dla ciebie bojowe zadanie:
spróbuj wydać książkę i wynegocjować u wydawcy więcej, niż 15% z
całkowitego zysku ze sprzedaży książki! :> Tak! 15%, bo tyle
dostają ci biedni głodujący autorzy, podczas gdy wydawca nabija
sobie kieszeń ich kosztem. Wiem to, bo sam kiedyś chciałem coś
wydać, i mam znajomego który wydał kilka książek już [bardziej dla
zyskania sławy niż zarobku, bo zarobek z tego to jest śmieszny ;J]
Więc kto teraz procentowo traci więcej na piractwie [tym prawdziwym]?
Kto pierwszy drze mordę gdy spada sprzedaż? ;D
Widzimy to wszyscy. [WARNING! Rethorical content ;D]


--
SasQ

Programowanie gier: http://www.wsi.edu.pl/~sistudem/
Świadome śnienie: http://ldmasta.w.interia.pl/




Archive powered by MHonArc 2.6.24.

Top of Page