Creative Commons Polska

[Krzysztof Siewicz <siewi AT interia.pl>]

Witam,

> bardzo Was wszystkich prosze, starajcie sie nadawac swoim wiadomosciom
> tytuly -

Moja wina, przepraszam...

> czy orientujesz sie, na jakiej podstawie OZZ nastepnie dziela te
> pieniadze?

Orientuję się bardzo pobieżnie. OZZ dysponuje statystykami słuchalności np. 
radia. W przypadku ZAIKSU funkcjonuje specjalna Komisja, która to rozdziela 
(procedura opisana na stronie www.zaiks.org.pl - ale strona nie działa mi w 
Firefoxie, ani w Operze).

> sie, ze wizja '1984' - sledzenie indywidualnych zachowan wszystkich
> uzytkownikow - nie jest jedynym rozwiazaniem.

Pisałem o czymś innym. Pisałem o tym, że każdy twórca może opatrzyć swoje 
utwory technicznym zabezpieczeniem, które pozwolą mu kontrolować konkretne 
osoby korzystające z jego utworów (i tylko to, a nie o jakiejś ogromnej 
organizacji kontrolującej wszystkich). To zresztą już funkcjonuje - można 
kupić odpowiednio zabezpieczone pliki do Windows Media Player. iTunes chyba 
też kontroluje następcze korzystanie z kupowanej tam muzyki. Onet w Polsce 
wprowadza chyba coś podobnego (pod przewrotnym hasłem "ściągaj legalnie" - że 
niby z sieci p2p to się nielegalnie ściąga)

> William Fisher w "Promises
> to
> Keep"

Postaram się to przeczytać, ale z Twojego streszczenia wydaje mi się, że on 
opisuje to, co już robią OZZ.

> szczegolowych danych byloby dla OZZ klopotem, czy tez maja juz
> odpowiednie
> mechanizmy?

Mają mechanizmy, ale myślę, że i tak jest to sporym kłopotem. I właśnie o to 
mi chodzi - DRM czyni te mechanizmy zbędnymi.

> Pytam, gdyz Fisher sugeruje takze, by zarzadzaniem systemu kompensacji
> artystow
> nie zajmowaly sie OZZ tylko specjalnie do tego celu powolana organizacja. > 
> Tak wiec tworca musialby
> zarejestrowac siebie i konkretne utwory w tej organizacji, ktora
> przekazywalaby
> pieniadze bezposrednio jemu.

Nie widzę róznicy pomiędzy tym, a OZZ - tam też się rejestruje, a organizacja 
przekazuje pieniądze bezpośrednio zarejestrowanym.

W moim scenariuszu DRM to właśnie OZZ mogłyby dostarczać i administrować tymi 
technologiami dla swoich członków. Tu oczywiście pojawia się zagrożenie 
powstania jednej organizacji, która będzie miała informację oraz kontrolę nad 
większością użytkowników. Dostrzegam ten problem, ale właśnie dlatego myślę, 
że kwestia powinna być prawnie uregulowana, a nie pozostawiona sama sobie, to 
coś takiego w końcu i tak powstanie.

Pozdrawiam,
Krzysiek

----------------------------------------------------------------------
Kliknij po wiecej! >>> http://link.interia.pl/f18ed