Creative Commons Polska

[Rafał Próchniak <burlap AT poczta.onet.pl>]

Dnia 09-11-2005, śro o godzinie 15:36 +0100, Marek Futrega napisał(a):

> Byc moze zle sie wyrazilem, ale sadze, ze male akcje "w realu" sa 
> nieprzecietnie mniej skuteczne niz wirusowe szerzenie sie idei w 
> internecie, ktory jest "naturalnym gruntem" dla CC. To jednak nie moze 
> skutecznie nastepowac, kiedy strona CC temu nie sprzyja.

Problem w tym, że wiele osób "w realu" (może nawet większość) ma
niewielkie pojęcie o internecie. Obracając się wśród ludzi, którzy się
na tym znają traci się całkowicie poczucie, jak internet postrzegają
inni ("inni"?). 

Takie technologie jak RSS czy podcast naprawdę znane są nielicznym,
trudno jest zrozumieć zasady działania Wikipedii (bynajmniej nie
techniczne), a większość treści "artystycznych" (nie chodzi o jakość,
tylko o nazwanie pewnej kategorii obejmującej treść/ obraz/ dźwięk o
charakterze nieinformacyjnym) postrzegana jest jako piractwo (muzyka
dostępna w internecie jest z definicji "kradziona"), ponad 80% ludzi
korzysta z pewnej znanej przeglądarki internetowej...

Oczywiście, internet jest naturalnym środowiskiem CC, ale czy tylko do
jego świadomych użytkowników chcemy dotrzeć? "Wirusowy" czy
"partyzancki" marketing są tanie i skuteczne, ale jak ma się zarazić
ktoś, kto internetu unika? 

Wcale nie jest trudno przekonać ludzi, żeby zmienili podejście do sieci,
jednak nawet najlepiej napisana strona tego sama nie zrobi. Bo często
problem znajduje się przed wejściem na taką stronę. 



-- 
Pozdrawiam
Rafał