Creative Commons Polska

[Alek Tarkowski <alek AT pingwin.icm.edu.pl>]

>
> Co to znaczy, ze przestaje sie zajmowac? Jesli mozna przestac walczyc o
> wolna kulture, bo sie komus znudzilo, to jakies nieporozumienie.

Nie potrafie oczywiscie odpowiedziec jakie sa wewnetrzne, psychologiczne
motywacje Lessiga - bo na takim poziomie mozna mowic o "znudzeniu" - ale z
jego wypowiedzi wynika, ze nie o to chodzi. Z tego co mowi - nie chce nic
dopowiadac - wynika, ze z jednej strony rzeczywiscie ma poczucie, ze 10
lat to duzo czasu i ze zrobil byc moze tyle, ile mogl - na blogu (Bruthus,
chyba nie czytales) pisze o Obamie, ktory po 10 latach w polityce uznal,
ze albo pojdzie "w gore", albo calkiem odejdzie - zdecydowal sie na to
pierwsze. Lessig chyba ma poczucie, ze w gore nie ma jak isc - a na
przeszkodzie staje wlasnie owa korupcja systemu. I tu pojawia sie kwestia
druga - Lessig daje do zrozumienia, ze ma poczucie, ze korupcja systemu
politycznego nie tyle jest "wazniejsza w sama sobie", co jako bardziej
ogolny problem jest wazniejsza jako problem praktyczny.

> Ja w takich sytuacjach zawsze wesze spisek. Bo mozna dalej walczyc o wolna
> kulture, nawet z mniejsza czestotliwoscia, czasami np. cos napisac. Ale
> wycofac sie? A moze ktos Lessiga do tego namowil?

Znow, polecam doczytac ten dlugi post Lessiga - Lessig pozostaje CEO w CC,
konczy pisac ksiazke o wolnej kulturze - ale nie wykona juz 85 wizyt
zagranicznych z wykladami jak w zeszlym roku.

Osobiscie mam szacunek dla jego decyzji - wolna kultura zajmowal sie
niesamowicie intensywnie, jak kazdy czlowiek ma prawo do a) zajmowania sie
tym czym chce b) odrobiny spokoju (uwazam, ze szczegolnie to drugie jest
wazniejsze od wszelkich "wojen", ktore sie tocza). Poza tym w koncu nie
oznajmil, ze wyjezdza na Bahamy, tylko ze zajmie sie problemem rownie
palacym.

A ze jest to dla ruchu wolnej kultury jakas strata, to juz inna sprawa.

Pozdrowienia,

Alek