Creative Commons Polska

["[grupa.g3] Marcin Sawicz" <marcin.sawicz AT grupag3.com>]

Seweryn Siewert napisał(a):
> hm. wracając do meritum.
>
>
>   
> >  Jednym z głównych wrogów wolnej kultury jest piractwo.
> >     
> to ja link może:
> http://www.partiapiratow.org.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=73&Itemid=2
>   

Pozwolę sobie zacytować opinię Patryka Gałuszki, który włąśnie jest na 
etapie obrony pracy doktorskiej dotyczącej CC (w dziedzinie ekonomii):

rzecz w tym, że nie chodzi o zlikwidowanie koncernów muzycznych. I 
sprowadzenie sztuki do poziomu bezspośrendiego kontaktu twórca-odbiorca.
Patryk wyraża przekonanie, że wcześniej czy później CC musi wygrać na 
pewnych płaszczyznach działania, ale ta wygrana będzie miał odbicie w 
fakcie, że tych licencji będą używać włąśnie koncerny płytowe. Na swoim 
wystąpieniu na konferencji mówił o "postawach koncernów wobec CC" póki 
co jest to postawa od "obojętności do niechęci" a jako jeden z głównych 
argumentów wymieniane jest właśnie piractwo.

Ja wiem, że koncerny powtarzają swłowo "piractwo" jak mantrę. Głupią 
zresztą, bo przy założeniu, że aktualny system dystrybucji muzyki 
(trzymam się przykładu) się utrzyma - piractwo jest koniecznością 
umożliiwiającą przetrwanie tego systemu. Dlatego piractwo nie szkodzi w 
zaden sposób aktualnemu systemowi, wspomaga go. Szkodzi natomiast wolnej 
kulturze.

Zobrazuję to na przykładzie oprogramowania i systemu operacyjnego 
Windows. Microsoft mówi: piractwo to zło, ale jeśli już piratujecie, 
piratujcie nasze oporgramowanie. I słusznie tym samym Gates potwierdza 
rolę piractwa w tworzeniu potęgi Microsoftu. I słusznie (w sensie 
racjonalnie/opłącalnie) upublicznia taką opinię - która przecież jest 
wyrażonym praktycznie wprost zaproszeniem do piractwa. Kto na tym traci? 
Nie Microsoft, nie użytkownicy Windows - traci społeczność Linuksowa. 
Traci, gdyż podstawą rozwoju dowolnego projektu "peer production" jest 
popularność (kiedy każdy użytkownik staje się współtwórcą więcej 
użytkowników oznacza więcej twórców). Gdyby nie piractwo stalibyśmy 
przed wyborem - zapłacić za windowsa, lub wybrać lepsze rozwiązanie 
jakim jest linuks. Aktualnie zawsze możemy sobie używać systemu windows 
za darmo, wiec nie musimy podejmować takiej decyzji. To jest ta bazowa 
płaszczyzna w której priactwo jest wrogiem wolnej kultury. Dalej - na 
etapie "opini społecznej" i "kształtowaniu rzeczywistości poprzez słowo" 
piractwo szkodzi w dwóch płaszczyznach - pierwsza z nich, jest taka, że 
są to łatwe hasła typu "równość dla wszystkich" - o ile pamiętam w 
ramach partii piratów byla dyskusja o pomocy ludziom "poszkodawnym" 
przez aktualny system prawny - te hasła obiecują coś w zamian za nic - 
ale to jest czysto pozorne, w rzeczywistości nie ma nic za darmo (zawsze 
są jakieś koszta choć nie muszą być wyrażone finansowo) te hasła 
przyciągają ludzi którzy będą chcieli na tym skorzystać - szukając 
łątwego usprawiedliwienia dla tego co czynia - ci ludzie nie wniosą nic 
nowego do ruchu, nie wezmą udziału w przemianie z konsumenta do 
współautora. Druga płaszczyzna to, to o czym pisałem czyli niechęć 
autorytetów, instytucji, koncernów do rozwiązań wolnokulturowych.

A o tym jak może się przydać wsparcie dużego koncernu przekonali się 
użytkownicy linuksów po zakupie Suse przez Novella. Novell w ramach 
wlasnych interesów (bo czemu miałby działać inaczej?) wzmacnia 
infrastrukturę free software - na czym korzysta każdy byle uzytkownik 
np. Ubuntu. Ale na tym się nie kończy - Novell staje się "profesjonalną 
twarzą" linuksów, samym swoim wejściem w linuksowy biznes pokazującą, że 
jest to rozwiązanie wiarygodne.
I żeby rozwijać ideę CC potrzebna jest taka "twarz" - jakakolwiek ona by 
nie była. Przykład, że można i ze to jest dobre rozwiązanie. Efektu nie 
osiągnie się poprzez zniechęcanie artystów i wszelkich firm związanych z 
rynkiem muzycznym poprzez głoszenie haseł, że "artysta nie jest autorem 
tylko odtwórcą". Nie osiągnie się tego też każąc artystom przymusowo (co 
PP ma wpisane w swoje główne cele) dzielić się swoją pracą z każdym kto 
wyrazi taką wolę (pod dziwnym warunkiem "nie w celu osiągnięcia 
korzyści" - co jest tematem na oddzielną dyskusję).

strasznie się rozpisałem.

pozdrawiam,
Marcin Sawicz


ps "Jak najszybsze wprowadzenie otwartych standardów (czyli takich, 
które posiadają normę ISO)" LOL