Creative Commons Polska

[Marek Zakowicz <ma_zak AT tlen.pl>]

On Fri, 7 Apr 2006, Krzysztof Siewicz wrote:
> A co myślisz o takim rozwiązaniu - powstaje projekt wolnego
> oprogramowania, którego społeczność rozwija jakiś z alternatywnych
> komponentów takiego systemu DRM. Oni sami owszem nie będą w stanie
> zapłacić za certyfikację, ale pojawi się jakaś firma, która takie
> rozwiązanie zacznie oferować użytkownikom końcowym za pieniądze płacąc
> jednocześnie za certyfikację?

Myślę, że jego ewentualni deweloperzy to nieźli maniacy ;-)

Popatrz na niektóre postulaty wolnego oprogramowania:
a) wolność dystrybucji,
b) wprowadzania własnych poprawek,
c) łatwość utrzymywania własnej wersji.

Kolizja "otwartego" DRM z postulatem (a) jest chyba oczywista - muszą 
powstać nowe podmioty, które wyłożą kasę na certyfikację projektów, oraz 
inne podmioty, które zweryfikują, że ten kod nie ma dziur (he, he) i można 
go dopuścić do obiegu.  Znajdujący się końcu tego "łańcucha pokarmowego" 
koder nie ma szans na zaistnienie ze swoim produktem, bo ten produkt, 
choćby był niewiadomo jak innowacyjny nie zadziała z żadnym produkcyjnym, 
"otartym" DRMem, dopóki ktoś nie położy na nim łapy i nie zapłaci za jego 
certyfikację.

Konflikt postulatów (b) i (c) z "otwartym" DRM niech zilustruje 
następujący, hipotetyczny przykład:
Wyobraź sobie, że jakiś student, w ramach szkolnych projektów chciałby 
napisać wtyczkę do otwartego odtwarzacza, która wizualizuje odtwarzaną 
muzykę.  Student chciałby, aby jego wtyczka wpółdziała poprawnie również 
z plikami zakodowanymi "otwartym" DRM, ale nie może tego przetestować bo 
jego certyfikowany odtwarzacz nie pozwala na włączanie do strumienia 
niecertyfikowanych wtyczek (zamiast wizualizować strumień, mogłyby go 
przecież nagrywać na dysk).  Student musi zatem skompilować ze źródeł 
własny odtwarzacz, potem własny serwer z (własnym) systemem licencjonowania 
treści z własnym koderem z własnym certyfikatem i mniej lub bardziej 
własnym kontentem.

Gdzie łatwość wprowadzania własnych poprawek i utrzymywania własnej 
wersji?
Wprawdzie system zaprojektowano modułowo, ale i tak by dołożyć 
wtyczkę do klienta, trzeba umieć skonfigurować pełne środowisko.  Już 
widzę te kolejki chcących coś zmienić w tym systemie...

Czy dostrzegasz teraz, że wolne oprogramowanie do DRM, aby zaczęło
działać musi przestać być wolne?  Musi zostać zweryfikowane przez 
uprawnione do tego podmioty i skompilowane w certyfikowanym środowisku. 
Czy możesz zagwarantować, że ośrodek certyfikacji nie dorzuca spyware? 
Sony dorzucał...


> Czy sytuacja nie jest tu podobna do zastosowań Linuksa w rozwiązaniach,
> które muszą uzyskać certyfikaty bezpieczeństwa wydawane przez wojsko lub
> wywiad?

Chyba nie, a i klientela jakby trochę inna.
Ale kontorla wprowadzana przez DRM też mi się kojarzy ze stanem wojennym.


> Czy chcesz powiedzieć, że nie jest możliwe istnienie otwartego DRM?

Nie jest - wybrane, sprzeczne z DRM postulaty otwartego oprogramowania są 
powyżej (zaczerpnąłem je z 
http://honey.7thguard.net/stuff/szczecin2006.pdf).

Pozdrawiam,
Marek
--
                Korzystanie z "wolnego oprogramowania" nie czyni wolnym,
                               ale korzystanie z kradzionego zniewala...