Creative Commons Polska

[Krzysztof Siewicz <siewi AT interia.pl>]

Piotrze!

> Aby cokolwiek zmieniać w zakresie legalizowania p2p
> trzeba o tym
> pamiętać i to zmieniać, rozszerzyć krąg osób lub zbudować specjalny
> wyjątek dla
> p2p (o tym jak by wyglądała odpłatność niżej).

Myślę, że gdzieś umyka Ci różnica pomiędzy rozpowszechnianiem, a ściąganiem. 
To tylko w sieciach p2p działania te skupiają się w każdym z użytkowników, a 
i to nie zawsze (bo można udostępnianie wyłączyć).

Sieci p2p to tylko jeden ze sposobów wykorzystania internetu - czy ogólnie 
nowych technologii. Może służyć do całkowicie legalnej dystrybucji, lub do 
dystrybucji sprzecznej z prawem.

Istnieje cecha, która łączy nowe technologie i odróżnia je od np. ksero. 
Ksero ułatwia osobom trzecim korzystanie w ramach dozwolonego użytku, ale 
czyni to poprzez zwielokratnianie egzemplarzy (art. 50 pkt 1), a nie przez 
udostępnianie w taki sposób, aby KAŻDY mógł mieć do niego dostęp (art. 50 pkt 
3).

Proponowany przez Ciebie (a mi samemu nasuwający się z nieubłaganą logiczną 
koniecznością) wyjątek będzie musiał zatem dotyczyć umożliwienia innym 
dozwolonego użytku przez "naruszenie" art. 50 pkt 3, a nie jak w przypadku 
punktów ksero art. 50 pkt 1.

>   DRM
> Raczej nie należy się zastanawiać czy, tylko JAK je
> uregulować,
> aby prawo autorskie było racjonalne.

Zgadzam się z Tobą całkowicie. Ale nie wydaje mi się, aby DRM wyparło 
zbiorowy zarząd i opłaty, przynajmniej nie w krótkim okresie.

> Gdy tego nie
> zrobi
> stosuje się różne mechanizmy przymuszenia uprawnionego do odblokowania
> zabezpieczeń (polecam: www.euro-copyrights.org).

Podobnie można by sobie wyobrazić mechanizmy ochrony prywatności użytkowników.

>   opłaty
> 
> Opłaty to wg mnie pomysł chybiony, przede
> wszystkim dlatego,
> że mają one obciążać użytkowników.

Opłaty zawsze będą obciążać użytkowników, niezależnie na kogo zostaną 
nałożone. Jest tak dlatego, że opłata zostanie po prostu doliczona do ceny, 
którą płaci nie kto inny, jak użytkownik.

> Jak już, to niech obciążają
> właścicieli
> programów p2p

Ale kto jest takim "właścicielem"? Dla Pana Skubikowskiego zdają się to być 
ISP - bo to ich chce on obciążyć opłatą (którą zapłacą użytkownicy w cenie 
abonamentu).

Przy całym moim sprzeciwie wobec opłaty, uważam to za pomysł najlepszy, bo 
umożliwia on najłatwiejsze ściągnięcie opłaty i najszybsze jej przerzucenie 
na użytkownika końcowego.

Tylko, że ISP to nie są te same osoby, które w sieciach p2p coś udostępniają. 
Nie będzie tu takiej samej sytuacji, jak w art. 20^1, gdzie punkty ksero 
obciążone są opłatą, a jednocześnie to one same dokonują działań będących 
przedmiotem regulacji.

> Podsumowując raczej skupiłbym się na tym by w
> jakiś
> racjonalny sposób ustandaryzować różnego rodzaju środki techniczne,
> zabezpieczenia i DRM-y tak by nie ograniczały korzystania z utworu na
> zasadach
> państwa policyjnego.

Jestem jak najbardziej za. Niemniej jednak w sytuacji, gdy OZZ w osobie Pana 
Skubikowskiego przygotowuje projekt opłaty, to wyskakiwanie z projektem 
uregulowania DRM jest nieco przedwczesne.

Moim zdaniem najpierw należy wypracować jakiś kompromis w zakresie samych 
opłat, a dopiero później zacząć lobbować za odpowiednim uregulowaniem DRM. 
Nie wykluczam, że przy regulacji DRM można powrócić do kwestii opłat, gdyż 
mogą one wtedy stać się bezzasadne. Jest to moim zdaniem w miarę realny 
scenariusz, bo scenariusz całkowitego odrzucenia opłat i zajęcia się od razu 
DRM uważam za nierealny. Zbyt dużo jest uprawnionych polegających na 
opłatach, którzy nie są w stanie wprowadzić skutecznych DRM dla utworów, 
które już są w obrocie.

> Może np. rozpowszechnić jakiś DRM na licencji CC albo
> licencjach open source'owych i zainicjować zmiany w tym kierunku?

Tym ma być właśnie OpenMediaCommons Sun'a

Pozdrawiam,
Krzysztof Siewicz

----------------------------------------------------------------------
Kliknij po wiecej! >>> http://link.interia.pl/f18ed