Creative Commons Polska

[Alek Tarkowski <alek.tarkowski AT creativecommons.pl>]

Jeszcze raz ja, z nieco zaleglym komentarzem do szeregu kwestii poruszonych
przez Krzyska Siewicza. Bede sie czesto odwolywal do propozycji Fishera
http://www.tfisher.org/PTK.htm
a w szczegolnosci Chapter 6: An Alternative Compensation System
http://cyber.law.harvard.edu/people/tfisher/PTKChapter6.pdf
mimo, ze w polskim kontekscie moze on sie jawic jako kompletnie nierealny. ale
mysle, ze jest on wart uwagi ze wzgledu na proponowane rozwiazania, o ktorych
jeszcze nie dyskutowalismy.
 :

Mysle, ze wbrew temu, co piszesz DRM nie jest konieczne by osiagnac to, co
opisujesz:
mo¿liwe jest
udostêpnienie utworu konkretnej osobie (serwis wymagaj±cy zalogowania) i
wykorzystanie DRM w celu uniemo¿liwienia gapowiczostwa (powi±zanie osoby
z danym egzemplarzem, przez co taki utwór nie bêdzie nastêpnie wrzucony
do p2p niechronionych DRM lub przerzucony przez "analogow± dziurê").

wydaje mi sie, ze problem gapowiczostwa znika, gdy kazdy moze legalnie sciagac
utwory z sieci - nie istnialyby "inne" sieci p2p. jesli chodzi o tworzenie
kopii i 'analogowa dziure', to poza wymiana w sieciach p2p niemal wszelkie
tworzone kopie mieszcza sie w ramach dozwolonego uzytku (trudno wyobrazic 
sobie
np. sciaganie plikow z internetu i rozdawanie ich na wypalonych cd 
nieznajomym).

jesli chodzi o legalizacje rozpowszechniania w sieciach: czy nie jest tak, ze 
z
chwila, gdy artysci zaczeliby zarabiac na takiej wymianie, to w ich interesie
byloby umieszczanie utworow w sieciach? szczegolnie jesli, jak wskazuje wiele
badan, wymiana nie wplywa, wbrew obiegowej opinii, na sprzedaz?

kolejna interesujaca sprawa: zalegalizowanie wymiany p2p popsuloby sprzedaz 
dobr
kultury online. w chwili obecnej mimo ogolnego zalamania sprzedazy w branzy
muzycznej sklepy internetowe takie jak itunes wykazuja zysk. tymczasem mogac
sciagac za jednorazowa miesieczna oplata nikt nie fatygowalby sie z placeniem
za kazdy utwor (w dodatku objety DRM).

Innym powodem, dla ktorego Krzysiek popiera DRM jest mozliwosc negocjacji 
ceny.
Mysle, ze jest to zupelnie niemozliwe. Jak mialoby to wygladac? Teoretycznie
rzecz biorac, kazda suma powyzej pewnej minimalnej, pokrywajacej koszty 
serwera
i lacza itp, przynosi sprzedawcy online zysk. Ale jak mialaby wygladac
negocjacja ze sklepem online? Ja mowie 0,50zl, sklep mowi 5zl za utwor - i co
dalej?

Ostatnia sprawa to argument dotyczacy niesprawiedliwosci placenia podatku 'w
wysokosci 3-10% MOJEGO abonamentu' przez wszystkich internautow. Z tego co
wiem, mowa jest o kilku zlotych miesiecznie; zalozmy ze jest to 10zl, czyli
120zl miesiecznie. Za te pieniadze w itunes mozna kupic np. rownowartosc okolo
czterech plyt. Czy nie sadzicie, ze majac taka mozliwosc niemal kazdy by z 
niej
skorzystal? Pamietajmy, ze nikt nie musialby miec moralnych dylematow, 
znaczaco
wzroslaby oferta dostepnych utworow, sieci stalyby sie zapewne rowniez duzo
bardziej popularne.

Tyle moich uwag, dzieki za dyskusje,

Alek Tarkowski
--
Koordynator
Creative Commons Polska / Poland
http://creativecommons.pl