Skip to Content.
Sympa Menu

cc-pl - Re: [Cc-pl] (brak tematu) - DRM

cc-pl AT lists.ibiblio.org

Subject: Creative Commons Polska

List archive

Chronological Thread  
  • From: Marek Zakowicz <ma_zak AT tlen.pl>
  • To: Creative Commons Polska <cc-pl AT lists.ibiblio.org>
  • Subject: Re: [Cc-pl] (brak tematu) - DRM
  • Date: Fri, 13 Jan 2006 12:04:29 +0100 (CET)

On Fri, 13 Jan 2006, Krzysztof Siewicz wrote:
[...]
Oczywiście nie mogę wiedzieć, jaki system certyfikacji wymyśli Sun lub
ktokolwiek inny. Ale to co piszesz nie uniemożliwia programiście
korzystania z jego playera. Po prostu z certyfikatem będzie on mógł go
łatwiej sprzedać konkretnej osobie zainteresowanej ochroną swoich
utworów. Bez certyfikatu rozwiązanie będzie może nawet darmowe, a
certyfikacją będzie się musiał zająć sam uprawniony. Ewentualnie,
zaoferuje on swoje utwory chronione przez niecertyfikowany system i
zaryzykuje większą możliwość obchodzenia systemu.

W certyfikacji, o której piszą na openmediacommons, nie chodzi tylko o etykietę "Certified by". Mowa jest o certyfikacie w znaczeniu infrastruktury bezpieczeństwa, wymaganym w celu uwierzytelnienia programu playera w stosunku do pozostałych komponentów. Jest to więc taki podpis programu, który mówi pozostałym komponentom, że ktoś obejrzał kod playera i uznał, że respektuje on wymagania (licencji) DRM (np. nie pozwala na zapisanie rozkodowanych treści - co mogłoby zostać wykorzystane do naruszenia licencji).

Audyt kodu jest procesem wymagającym znacznego nakładu ludzkiej pracy (choć i tak w praktyce nie skutkuje dowodem poprawności programu w sensie matematycznym, ale to inna bajka) i jako taki jest kosztowny. Na pewno nie będzie na niego stać ani pojedynczych programistów, ani końcowych użytkowników.

Player, który nie jest podpisany, nie uzyska od pozostałych komponentów kluczy pozwalających na rozkodowanie zabezpieczonych treści. Tak więc ani programista, ani użytkownik nie będą w stanie używać skompilowanego przez siebie (i co za tym idzie nie podpisanego) programu.


Najgorsze wizja jest jednak taka, że znajdą się technicy, którzy oszukają powyższe zabezpieczenia np. uruchamiając podpisanego playera w środowisku z emulatorem karty graficznej. A wtedy przemysł rozrywkowy wywrze presję na producentów oprogramowania i sprzętu, aby certyfikować (w znaczeniu jw. - tj. podpisu elektronicznego) sprzęt oraz systemy operacyjne (właściwie to ich binaria, bo podkreślam, że podpisywanie ma sens tylko do wyniku
kompilacji, a nie do źródeł) i dopiero wtedy poczujemy powiew wolności...


Pozdrawiam,
Marek
--
"Ze wzoru na moje życie wyliczę sobie w niebycie nowy los"
Raz, Dwa, Trzy


Archive powered by MHonArc 2.6.24.

Top of Page